Tegoroczny Piknik Rodzinny upłynął w naszej szkole oczywiście pod znakiem Euro 2012 r. Tym razem postawiliśmy na różnego rodzaju zabawy i rozgrywki sportowe, w których licznie brały udział zarówno dzieci jak i ich rodzice.
Dodatkową atrakcją był konkurs na najciekawszy strój kibica sportowego - trzeba przyznać, że Jury miało twardy orzech do zgryzienia, żeby wyłonić zwycięzców. Punktem kulminacyjnym było losowanie biletów dla uczniów na trening drużyny portugalskiej. Ponadto każda klasa miała okazję zaprezentować się na „rodzinnej scenie”. Publiczność była wspaniała i występy wszystkich zespołów były docenione i nagrodzone wielkimi brawami. Podczas Pikniku można było spróbować również swoich sił w plenerze malarskim, wziąć udział w quizie pt. „ Pracownicy naszej szkoły również kiedyś byli dziećmi”, rywalizować w wielu innych grach i zabawach zręcznościowych. Na wszystkich uczestników i zwycięzców czekały drobne upominki i słodkości. Czas umilali dzieciom także studenci poznańskich uczelni, którzy tym razem przyjechali do nas z różnego rodzaju sztuczkami cyrkowymi; każdy chciał się przekonać, czy także potrafi żonglować różnymi przedmiotami itp. Dużą atrakcją imprezy był również pokaz pana Z. Hofmana ze specjalnie tresowanym psem czy niezapomniane przejażdżki limuzyną pana Dacha. Oczywiście, na naszym pikniku nie mogło zabraknąć pysznych dań, których autorkami były mamy z Rady Rodziców naszej szkoły; wspaniała grochówka, pajda chleba ze smalcem i z ogórkiem oraz pyszne domowe ciasta znalazły wielu amatorów. Wielu uczniów nie mogło się jednak doczekać zmroku, gdyż to oznaczało, że właśnie rozpoczyna się „noc w szkole” – w tym roku na nocleg pod namiotami było trochę zbyt chłodno, lecz próby zaśnięcia w samym budynku szkolnym też były nie lada atrakcją i z pewnością jeszcze długo będą przywoływały u dzieci miłe wspomnienia. Tak więc: tegoroczny Piknik Rodzinny uważamy za udany; zaangażowanie i praca nauczycieli, pracowników obsługi szkoły oraz rodziców znów przyniosła bardzo dobre efekty, za co im wszystkim pięknie dziękuję.
L. Jakubowska